Nie słyszałam jeszcze o tym, aby ktoś, kto był zmuszany jakimkolwiek powodem do rozpoczęcia treningów uzyskał pozytywne efekty psychiczne i fizyczne. Wiadomo, często jest to kwestia rekomendowana w przypadku niektórych chorób, gdzie brak podjęcia aktywności fizycznej może grozić bardzo nieprzyjemnymi konsekwencjami. Jednak w przypadku wkręcenia się w aktywność, nawet z takich powodów, najczęściej zaczynamy w pewien sposób się od tego uzależniać i po prostu to lubić; ) Porządne wymęczenie się kilka razy w tygodniu na sali aerobiku, boksu, na siłowni czy tez sali cardio zaczyna wchodzić nam w nawyk, podobnie jak przygotowywanie zdrowego jedzenia, ale nie zawsze spotyka się to z entuzjazmem lub zrozumieniem znajomych czy otoczenia.

 

Często usłyszeć można dziwne komentarze w różnych środowiskach. Trzymając dietę i podchodząc do niej racjonalnie słyszeć możemy dwojakie rzeczy – od zdziwienia, że właśnie jesz czekoladowe ciastko ('Co? Jednak się nie udało wytrwać na dietce.'), po namowy na alkohol i właśnie słodycze lub niekoniecznie jedzone przez nas rzeczy i szukanie argumentów, abyś to zrobił. 'Przecież jedno nie zaszkodzi' – może i nie zaszkodzi, osoby nie dające się zwariować biorą to przecież pod uwagę, jednak nikt nie siedzi w Twojej głowie i nie wie czy nie zjadłeś już dziś czegoś podobnego lub nie wypiłeś tego przysłowiowego piwa i najzwyczajniej już nie masz na to ochoty. Niektórzy okazują się także potencjalnymi znawcami wszystkich metod wytwarzania żywności i chowu zwierząt, bo bardzo sprawnie wypowiadają się na temat ilości antybiotyków i chemii w Twoim kurczaku, którego przygotowałeś na posiłki, w Twojej odżywce, wypełnionych pestycydami owocach i warzywach – ano, bo słodycze i wysoko przetworzona żywność jest czystym zdrowiem i najbardziej naturalnym rodzajem pożywienia. Zarówno więc w jedną, jak i drugą stronę wzajemnie zaglądanie sobie do talerzy, jeśli nie jest podyktowane uzasadnioną troską, jest sprawą zbędną.

 

Innym rodzajem zdziwienia jest kategoryzowanie ludzi, którzy powinni, a którzy nie powinni ćwiczyć/ trenować. Wpływ na to ma mieć rzekomo to, ze 'już i tak jesteś chuda/ szczupła/dobrze wyglądasz, więc po co ci to', nie zwracając uwagi na po prostu chęć bycia zdrowym i aktywnym i cieszenia się tym . Ćwiczenia nie zawsze oznaczają utratę wagi – często uczęszczają na siłownię także osoby, które chcą nabrać troszkę mięśni tu i tam, wzmocnić się, wyrzeźbić niekoniecznie obarczone nadwagą ciało czy po prostu porzucić siedzący tryb chociaż poza pracą. Podobnie ma się kwestia wieku – dla jednych ktoś jest 'za stary' (chodź nie wiem czy w kwestii dbania o zdrowie i swoje ciało istnieje w ogóle takie stwierdzenie), dla innych za młody, bo w tym czasie mógłby przecież robić coś innego i 'cieszyć się młodymi latami'. Cieszenie się nimi będąc zdrowym, w dobrej kondycji i ze swoją pasją i zainteresowaniami to jeszcze lepsza opcja!

Chwilowy zryw, a chęć zmiana swojego stylu życia to dwie różne kwestie. Nie znaczy to, że w którymkolwiek przypadku nasze postępowanie powinno być demotywująco komentowane – kto wie czy ten 'zryw' nie przerodzi się w prawdziwe zaparcie i zmianę na lepsze? Motywacja ze strony najbliższych i znajomych jest potrzebna – nie ważne jak wyglądamy i czy potrzebujemy zmian. W drugą stronę też nie można działać nachalnie. Możemy próbować namówić kogoś na wspólny trening lub wprowadzenie lepszego jakościowo i zdrowszego jedzenia do naszej codzienności, jednak nic na siłę, bez szczycenia się i z głową.

Bez względu jednak na motywację i to, czy zostaliśmy namówieni, czy sami zdecydowaliśmy o zmianie siedzącego rodzaju odpoczynku na inny – Nasza Ekipa chętnie pomoże w każdym przypadku; ) Bez obaw czy strachu o reakcję innych – drzwi na aerobik, boks czy siłownię pozostają otwarte !