Pomimo niezliczonej ilości plotek dotyczących rzekomej szkodliwości popularnych zamienników cukru tak na prawdę nie ma powodów do paniki. Słodziki dostępne na rynku spożywczym zostały bowiem wielokrotnie dość dobrze przebadane w aspekcie wpływu na zdrowie człowieka. Najbardziej piętnowana, syntetyczna substancja słodząca jest jednocześnie najlepiej przebadaną. Dobre zdanie o aspartamie ma też Unia Europejska. Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) kolejny raz już uznała ten słodzik za bezpieczny. Opinia ta oparta zastała na kilkudziesięciu badaniach przeprowadzonych przez różne ośrodki naukowa z całego świata.
Wybór najlepszego słodziku jest trudny, nie wiadomo bowiem do końca na jakich kryteriach się oprzeć dokonując takiej oceny. Dość dużo uwagi w ostatnim czasie poświęca się związkom zawartym w roślinie zwanej stewią, której używa się do słodzenia pokarmów również na skalę przemysłową. Obecne w niej stewiozydy prawdopodobnie korzystnie wpływają na nasz organizm, usprawniając funkcjonowanie gospodarki insulinowo-glukozowej. Stewię można kupić w sklepach ze zdrową żywnością, na serwisach aukcyjnych, a nawet w supermarketach!
Ale co za dużo.. to niezdrowo! Błędem byłoby sądzić, że słodzików używać można bezkarnie w dowolnych ilościach. We wszystkim trzeba zachować umiar, również w dosładzaniu żywności, nawet bezkalorycznymi substancjami. Oczywiście nie nabawimy się w ten sposób od razu raka, ale i tak będzie to z naszej strony zachowanie ryzykowne.
Nie ulega wątpliwości, że słodziki takie jak aspartam, acesulfam potasu czy już zwłaszcza naturalne związki słodzące takie jak stewia stanowią lepszą i bezpieczniejszą alternatywę dla popularnego cukru. Nie oznacza to jednak, że można je przyjmować w nielimitowanych ilościach. W rzeczywistości najlepiej jest nie słodzić w ogóle ani cukrem stołowym ani słodzikami.