Sama gdy podjęłam jedną z wielu średnio udanych prób odchudzania się opijałam się hektolitrami Coli Zero. Wpadłam na taki genialny pomysł, gdyż zwyczajnie byłam uzależniona od cukru, a przecież ćpun musi dostać swoją działkę, żeby nie wiem co się działo. Tak więc sączyłam łyk po łyku, szklanka po szklance „dietetyczne” słodkie napoje ciesząc się, że odkryłam prawdziwego święte grala. Dało radę schudnąć? Dało. Prawda jest też taka, że nie umarłam, ale co poszło nie tak? Po zakończeniu redukcji dość sprawnie powróciłam do nadwagi. Jak to się stało? Normalnie. Nigdy nie odzwyczaiłam mojego organizmu od serwowania mu słodkiego smaku. Nawet nie wiem, w którym momencie w moim życiu obok Coli Zero pojawiły się batoniki i czekolada. Do tego pizza – bo przecież jedna „raz na jakiś czas” nikomu jeszcze nie zaszkodziła. Tak się składa, że zaszkodziła. A mój organizm, który po okresie restrykcyjnej diety i zapijania „ataków na słodkie” aspartamem miał kompletnie zaburzoną zdolność liczenia kalorii. W praktyce byłam bardziej głodna i jadłam więcej niż było mi potrzebne. Na efekty jojo nie trzeba było specjalnie długo czekać. Sama na własnej skórze przekonałam się, że picie „dietetycznych” napojów słodzonych aspartamem nie jest właściwą drogą, gdyż nie ma żadnej drogi na skróty. W tamtym starciu sprzed lat poległam – totalnie...
Picie słodkich napojów gazowanych nawet tych bez kalorii, ale zawierających sztuczne słodziki paradoksalnie stymuluje apetyt. I w tym miejscu nie są mi potrzebne żadne badania naukowe, gdyż dość boleśnie przekonałam się o tym na własnej skórze. Co więcej ten pobudzony apetyt ukierunkowany jest na węglowodany, więc jemy co raz więcej i więcej białych bułek, kanapek, pizzy, makaronów i wszystkiego co sprzyja odkładaniu się zbędnej tkanki tłuszczowej. Dlaczego tak się dzieje? Sztuczne słodziki zaburzają naturalną zdolność organizmu do prawidłowego liczenia kalorii. Gdy nasz mózg z jednej strony otrzymuje sygnał o tym, że spożywany jest słodki smak, z drugiej zaś strony nie następuje reakcja organizmu związana z dostarczeniem kalorii, gdyż taka „dostawa” nie ma miejsca. W konsekwencji połączenia tych dwóch zjawisk następuje swoiste „zaprogramowanie” naszego organizmu na uczucie braku węglowodanów, które pomimo słodkiego smaku nie zostały dostarczone. Zaczyna się węglowodanowy głód, który sprawia, iż znacznie częściej sięgamy również po wysokowęglowodanowe przekąski, które nie za wiele mają wspólnego ze zdrową dietą.
Czas przyjrzeć się temu znacznie dokładniej : co kryją w sobie nasze ulubione napoje ?
Zwykła Coca-cola
Wartość energetyczna: 42 kcal/ 100 ml
Składniki Coli:
- woda
- cukier – 10,6 g na 100 ml, na szklankę 25 g cukru -> to tak samo jak 5 łyżeczek w jednej szklance
- dwutlenek węgla (E290) – substancja uważana za nieszkodliwą, przyspiesza produkowanie moczu, działa moczopędnie
- karmel amoniakalno-siarczynowy (E150d) – brązowy barwnik, może przyspieszać perystaltykę jelit, zaburza metabolizm witaminy B6, odradza się częste spożywanie – SZKODLIWE
- kwas ortofosforowy (E338) – substancja szczególnie niezalecana dzieciom osobom w starszym wieku oraz kobietom w ciąży – substancja występuje naturalnie w wielu warzywach i owocach, jest stosowana jako regulator kwasowości oraz substancja wiążąca metale, najczęściej substancja dodawana do coli oraz mięs, jej nadmierne spożycie może powodować utratę wapnia w kościach – SZKODLIWE*
- aromaty
- kofeina (puszka Coca-Cola o pojemności 330 ml zawiera 33 mg kofeiny) – kofeina to alkaloid purynowy środek stymulujący, działa pobudzająco na ośrodkowy układ nerwowy usuwa uczucie zmęczenia, polepsza nastrój i koncentrację, nie jest zalecana dla osób z nadciśnieniem, arytmią i stanami lękowymi, a także dla cukrzyków, kofeina zwiększa insulinooporność tkanek (gorsze wykorzystanie węglowodanów przez organizm) – SZKODLIWE*
* w dużych dawkach
Cola Light
Wartość energetyczna: 0,2 kcal/100 ml
Składniki:
- woda – opisane wyżej
- dwutlenek węgla – opisane wyżej
- barwnik karmel E 150d – opisane wyżej – SZKODLIWE
- kwas fosforowy – opisane wyżej – SZKODLIWE*
- cyklaminian sodu (E 952) – syntetyczny słodzik, 30x słodszy od cukru. W wielu krajach, w tym w USA, wycofany po wykryciu rakotwórczych właściwości. W niektórych krajach wciąż jest dopuszczalna do użytkowania. Dopuszczalne dzienne spożycie to 7 mg na kilogram masy ciała. Stosowanie cyklaminiany może prowadzić do eplilepsji, choroby Parkinsona – SZKODLIWE
- acesulfam K (E 950) – syntetyczna substancja słodząca, 150 x słodsza od cukru. Stosowany jako wzmacniacz smaku i zapachu, w większych stężeniach daje gorzki i metaliczny posmak. Często stosowany razem z aspartamem, z uwagi na synergizm działania. Nie wykazano szkodliwego wpływu na organizm człowieka, szybko ulega biodegradacji. Natomiast może powodować biegunkę. Dopuszczalne dzienne spożycie to 15 mg/kg masy ciała. Pomimo badań potwierdzających brak szkodliwości dla zdrowia zaliczam tę substancję jako – SZKODLIWĄ*
- aspartam (E 951) – sztuczna substancja słodząca 180 x słodsza od cukru, używana do napojów, drażetek oraz gum do żucia, ale można go znaleźć również w wędlinach oraz rybach. Nie wpływa na wytwarzanie insuliny. Bardzo szeroko przebadany przed wprowadzeniem w latach 70’ XX wieku, po czym okazało się w latach 90’, w badaniach na zwierzętach wykorzystujących bardzo wysokie dawki asparatmu, że może powodować niektóre rodzaje nowotworów. W 2013 roku EFSA (Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności) opublikował swoje stanowisko podpierając się 600 badaniami naukowymi, że aspartam jest bezpieczny (w dawkach nie większych niż 40 mg/kg masy ciała). Pomimo badań potwierdzających brak szkodliwości dla zdrowia zaliczam tę substancję jako – SZKODLIWĄ*
- aromaty – opisane wyżej
- kofeina – opisane wyżej – SZKODLIWE*
- kwas cytrynowy (E 330) – występuje w niewielkich ilościach w większości organizmów żywych, jest używany jako regulator kwasowości i konserwant (przeciwutleniacz) w produktach spożywczych , a także jako kwasowy środek myjący w różnych procesach czyszczących. W większych ilościach występuje w niektórych owocach. Jest środkiem bezpiecznym dla organizmu
- źródło fenyloalaniny
* w dużych dawkach
Cola Zero
Wartość energetyczna: 0,2 kcal/ 100 ml
Skład:
- woda
- dwutlenek węgla – opisane wyżej
- barwnik karmel E 150d – opisane wyżej – SZKODLIWE
- kwas fosforowy – opisane wyżej – SZKODLIWE*
- cyklaminian sodu – opisane wyżej – SZKODLIWE
- acesulfam K – opisane wyżej – SZKODLIWE*
- aspartam – opisane wyżej – SZKODLIWE*
- aromaty – opisane wyżej
- kofeina – opisane wyżej – SZKODLIWE*
- cytrynian trisodowy (E 331) – regulator kwasowości i konserwant. Składnik aromatów, wykorzystywany do napojów gazowanych oraz przetworów owocowych. Cytryniany tak jak i kwas cytrynowy (w Coli Light) to naturalny składnik, związek jest rozkładany i przyswajany bez efektów ubocznych (można znaleźć badania, które zwiększają zdolność do wysiłku!). Substancja nie jest szkodliwa dla człowieka
- źródło fenyloalaniny
* w dużych dawkach
0% cukru = 500% więcej w pasie !!!
Brak kalorii wcale nie oznacza braku konsekwencji. Naukowcy z University of Texas Health Science Center przez prawie 10 lat obserwowali grupę 474 osób. Zmierzono, że ludzie, którzy pili dietetyczne napoje gazowane słodzone sztucznymi słodzikami, przez ten okres przytyli w pasie o 70% więcej niż Ci, którzy nie pili ich w ogóle (500% w grupie, która piła codziennie dwa napoje lub więcej).
Z cukrem źle, ale bez niego wcale nie lepiej. Nie ma rady – jeśli chcemy liczyć na sukces w walce z balastem, przestańcie liczyć kalorie w napojach gazowanych, tylko całkiem wykreślcie je z menu.
Komentarze
Wolę colę zero czy light i słodziki typu aspartam, ksylitol czy stewię niż cukier czy tłuszcze trans po których moja [ocenzurowano] nie zmieści się na krzesełku w pracy
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.