W przypadkach kompletnego braku apetytu dobrej jakości WPC z pewnością będzie strzałem w dziesiątkę.
Doskonale wiadomo, że dla wielu osób zjedzenie w pierwszym posiłku omleta czy jajecznicy z kilkunastu białek jaj, kilku żółtek i 150 gram płatków owsianych jest kompletną abstrakcją – tym bardziej dla śpiochów budzących się w lecie w porze największego z możliwych skwarów na zewnątrz.
Gdy jednak uda wam się rozpocząć kolejny dzień od smacznego, a zarazem pełnowartościowego i dobrze zbilansowanego posiłku, po niedługim czasie organizm sam zacznie się domagać kolejnego. Dodam jeszcze, że znakomite rezultaty na problemy z apetytem daje dodatkowa suplementacja koenzymem witaminy b12 (dibencozide).
Na takie śniadanie może się składać odżywka białkowa plus płatki owsiane z orzechami zalana schłodzonym jogurtem naturalnym albo wodą. W lecie można też wykorzystać maliny lub truskawki. Zapewnienie sobie znacznie wyższej podaży białka w diecie (porównując do wersji: lody+sok+piwo+tost) przyspieszy wasz metabolizm, co nieść będzie za sobą dziesiątki niezwykle ważnych dla formy i samopoczucia korzyści.
Istnieje także wiele sytuacji, w których skazani jesteśmy na całkowity brak posiłku, bądź możliwość jedynie bardzo kiepskich alternatyw jak fastfoody, czy słodycze. Polecam wybrać się do sklepu po schłodzone mleko i znów sięgnąć po porcję naszego ulubionego WPC. Smacznie, korzystnie dla kompozycji ciała, a do tego mleko świetnie ugasi pragnienie. Nie, to nie prawda że piwo robi to najlepiej.
Błonnik - oczyszcza i odtruwa. Dodatkowo gwarantuje uczucie sytości, dzięki czemu być może odrobinę łatwiej będzie nam zachować zdrowy rozsądek w jedzeniu :) Ma także wiele innych istotnych zastosowań, jak przeciwdziałanie wrzodom i zapobieganie tworzeniom kamieni żółciowych, czy wiązanie nadmiaru cholesterolu oraz kwasów żółciowych.
Arginina! jest aminokwasem produkowanym w niewielkich ilościach przez organizm, o całym szeregu pozytywnych właściwości takich jak:
-oczyszcza z toksyn i pozostałości przemiany materii,
-działa antyoksydacyjnie,
-pozwala utrzymywać prawidłowe ciśnienie krwi dzięki czemu zmniejsza możliwość zawałów i udarów mózgu,
-jest świetnym antykatabolikiem,
-poprawia odporność na wirusy i bakterie.
Efektem wizualnym po argininie jest znaczne zwiększenie objętości i pełności mięśni, który każdy z nas dobrze zna jako ‚pompa’. Zazwyczaj spotykać ją możemy w składzie suplementów przedtreningowych. Sama arginina w dwóch dawkach po 3-4 gramy przyjmowana na pusty żołądek z pewnością spełni wasze oczekiwania o ile rzeczywiście macie choć przyzwoitą formę, bo nie okłamujcie się – rozszerzone naczynia krwionośne nie sprawią, że kostka na brzuchu przebije się nagle przez kilkucentymetrową fałdę tłuszczu :D
Guarana :) Swoją budową niezwykle zbliżona jest do kofeiny, jednak jej działanie, a przede wszystkim znacznie mniejsza inwazyjność w postaci skutków ubocznych tej drugiej jest diametralnie różne. Posiada zdolność uwalniania do krwi dopaminy i noradrenaliny, co oddala uczucie senności i zmęczenia.
W porównaniu do kofeiny wchłaniana jest przez dłuższy czas, jednak jej działanie utrzymuje się ponad dwukrotnie dłużej. Dzięki temu choć podwyższa ciśnienie, robi to w sposób bardziej równomierny, nie powodując jego nagłego wzrostu i spadku, jak ma to często miejsce po wypiciu mocniejszej kawy. Ogromną zaletą z pewnością jest też fakt, iż w przeciwieństwie do kofeiny, która w większych ilościach wypłukuje z naszego organizmu cenne pierwiastki jak magnez, czy wapń, guarana w pełni je oszczędza.